niedziela, 22 maja 2016

Mama w pracy

Dziękuję za trzymanie za mnie kciuków. Znalazłam pracę, ale nie przez portal, o którym wcześniej wspominałam. Nie jest to też praca zdalna. Jak więc sobie poradziłam z dzieckiem, które jest jeszcze karmione piersią? 

Bałam się momentu, w którym będę musiała rozpocząć pracę zarobkową z dala od domu oraz dziecka. Zupełnie niepotrzebnie. Kiedy przestałam się stresować i zaczęłam z optymizmem patrzeć na poszukiwanie ciekawego zajęcia dla siebie, Tosia sama zaczęła proces odcycowania. Karmię ją piersią już tylko trzy razy: przed wyjściem do pracy, po przyjściu z pracy oraz przed snem, ale w tym ostatnim przypadku - po wypiciu przez nią kaszki. Jestem z niej taka dumna! Nie miałam też żadnych telefonów z wołaniem o pomoc. Antonina nie miała problemu z rozłąką.


I co teraz? Aktualnie intensywnie myślimy nad znalezieniem optymalnego wyjścia z sytuacji. Opiekunka? Żłobek? Wszystko ma swoje plusy i minusy. Te drugie nas przerażają. Nie mamy też nikogo pod ręką, komu można byłoby powierzyć ten nasz skarb. Jakieś rady?

Pozdrawiam,
Agnieszka

wtorek, 12 kwietnia 2016

Pierwszy level osiągnięty

Dziewiątego kwietnia nasza łobuziara ukończyła pierwszy rok życia. Ku naszemu zdziwieniu ten czas upłynął jak z bicza strzelił. Wiem,wiem... Uprzedzano nas. Przygotowywałam się na to dziewięć miesięcy, ale jak widać nieskutecznie.


Przez ten czas Antonina zdobywała coraz więcej nowych umiejętności. Starała się nas naśladować i przyznam, że idzie jej rewelacyjnie. Serce swego ojca zdobyła będąc jeszcze u mnie w brzuchu, a teraz uczy sie to wykorzystywać jak najlepiej.


Czasem traci cierpliwość, ale się nie poddaje, bo wie, że prędzej czy pózniej musi się udać.

 

Uwielbia pluszowe misie i zwierzęta. Nasz kot wykazuje się ogromną cierpliwością do czułości, które okazuje mu małolata.



W wózku posiedzi, ale już nie tak chętnie jak kiedyś. Teraz obudził się w niej instynkt odkrywcy włóczykija. Pomagamy jej w tych odkryciach.


Nocnik na razie jest jej wrogiem. Nie lubi na nim siedzieć. Nie zmuszamy. Nadal używamy pieluch wielorazowych, jadnak już w większym rozmiarze. W końcu to już duża pannica jest :)


Wracam do czytania książek mojej córce. Pozdrawiam,
Agnieszka

środa, 6 kwietnia 2016

Co po macierzyńskim?

Dzisiaj kończy mi się urlop macierzyński. I co teraz? Jestem bezrobotna, karmię piersią... Zaczęłam już nawet ze stresu obgryzać paznokcie. Najlepszym rozwiązaniem dla mnie byłaby praca zdalna. Już kiedyś podejmowałam się takich zajęć, ale wtedy nie byłam matką i nie miałam kredytu na głowie.

Jak znaleźć pracodawcę, który nie wymaga od ciebie statusu studenta czy też osoby niepełnosprawnej, godziwie płaci i obdarzy Cię zaufaniem? Ostatnio prześledziłam wiele ogłoszeń. Znalazłam nawet kilka ciekawych ofert, ale nie dla mnie (na chwilę obecną). Wszystkie one wymagały dojazdu. Zauważyłam też bardzo ciekawą rzecz - większość pracodawców wymaga teraz od pracowników posiadania czynnego prawa jazdy kategorii B - ot tak na wszelki wypadek. Moje jest "nieczynne". Musiałabym udać się do lekarza okulisty zbadać wzrok i odnowić dokument, a to dłuższa wyprawa... Na szczęście znalazłam ciekawą stronę internetową Mamo Pracuj, na której można znaleźć oferty pracy skrojone specjalnie dla matek.  Bardzo przydatna strona. Mam nadzieję, że z jej pomocą znajdę coś dla siebie.

Trzymajcie kciuki!

czwartek, 25 lutego 2016

Z metką czy bez?

Ogromne logo na torebce wydziera mi się prosto w twarz. Patrzę na nią ze spokojem. Nie ma w niej nic nadzwyczajnego, torebka jak torebka. Odnoszę wrażenie, że jest brzydsza od mojej, na której próżno szukać logo znanej, ubóstwianej marki.


Spacerując po mieście widuję wiele kobiet z torbami krzyczącymi "jestem droga", "płacisz za sygnaturę znanego projektanta", "jestem z najwyższej półki", "jestem hitem sezonu", "jestem modna", "jestem pożądana". Nie ma w nich nic unikalnego, często też nie są wcale trwalsze od wyrobów rodzimych, małych firm kaletniczych. I tak sobie myślę, że wolę te drugie. Przecież pan Staś wkłada w swoją pracę całe swoje serce. Tworzy, bo kocha swoją pracę, tworzy by utrzymać rodzinę. I - na szczęście - nie naklei mi na torbę krzyczącego logo.


Logo nie dodaje punktów do inteligencji, nie sprawi, że ludzie będą Cię bardziej cenili, a jeśli tak się stanie, to warto się zastanowić, z jakiego pokroju ludźmi masz do czynienia i czy warto takim imponować. Wystarczą dwa zera za cyfrą, by mieć porządną torebkę. Jakość nie poprawi się wraz ze wzrostem ilości zer w cenie.


Pozdrawiam,
Agnieszka

wtorek, 23 lutego 2016

Dwie zasady, jak dobrać biustonosz do bluzki

Gdy za rogiem czai się wiosna, warto przyjrzeć się swojej szafie. Często nie zdajemy sobie sprawy z tego, że bielizna jest bardzo ważną częścią ubioru. Może nam pomóc, ale też zaszkodzić. Dziś skupię się na czerni i bieli.

Wydawać by się mogło, że to żaden problem. Kobiety tych czasów są świadome jak dobierać idealny rozmiar bielizny, a przynajmniej wiedzą, że jak będą miały z tym problem, to brafiterka zawsze okaże się pomocna. Ale co z kolorem biustonosza. Jaki biustonosz dobrać do czarnej koszulki, a jaki do białej? To już nie jest takie oczywiste, jakby się mogło wydawać.

Jaki stanik założyć pod czarny t-shit?
Odpowiedź jest prosta - czarny. Nie zakładajmy bielizny beżowej, białej czy kolorowej, gdyż będzie się odznaczała. Szczególnie uwidacznia się to na fotografiach (można prześledzić sobie zdjęcia gwiazd i ich modowych wpadek).

na tak - góra zdjęcia, na nie - dół

A co w przypadku białej koszulki?
Pod białą bluzkę czy t-shirt zakładamy zawsze beżową, cielistą bieliznę. W innym wypadku biustonosz będzie raził wszystkich po oczach. Biały biustonosz pod białą bluzką zawsze będzie widoczny, a nam przecież zależy na elegancji. Prawda? Nawet na co dzień.

na tak - góra zdjęcia, na nie - dół

Mam nadzieję, że te podpowiedzi okażą się przydatne.
Pozdrawiam,
Agnieszka


niedziela, 14 lutego 2016

Czy szczęście jest mierzalne?

Oczywiście! Szczęście da się zmierzyć, ale nie jest to takie łatwe, bo wierzga przeokrutnie. Nasze szczęście mierzy 70 cm i waży 8020g. Jest drobniutka, dlatego mieści się jeszcze w swoje ubranka w rozmiarze 68 :)! Jak jeszcze nazywamy nasze szczęście? Cudek. Tak, cudek, bo nasza córka taka właśnie jest. Wiem, że każdy rodzic tak właśnie mówi o swoim dziecku. To miłość stoi za tym wszystkim. Życzę każdemu rodzicowi tak wspaniałego, pogodnego, grzecznego, zabawnego, cierpliwego, upartego i charakternego dziecka, a każdemu dziecku życzę rodziców, którzy wspierają i kochają bezgranicznie.


Buziaki,
Agnieszka


wtorek, 2 lutego 2016

Wieczorne przemyślenia

Bycie rodzicem niesie ze sobą wielką odpowiedzialność. Kształtujemy bowiem małą istotkę, która chłonie wszystko niczym gąbka. Dziecko jest bardzo dobrym obserwatorem. Naśladuje osoby z otoczenia, dlatego nie samym słowem wychowujemy, ale i czynem. Jeśli mówimy dziecko, że nie wolno pod żadnym pozorem przebiegać przez ulicę w nieoznakowanym miejscu albo na czerwonym świetle, a następnie w pośpiechu - nie zastanawiając się nad tym - sami łamiemy ten zakaz, dajemy dziecku przykład. Jeśli chcesz, żeby dziecko było uprzejme - bądź takim człowiekiem. Jeśli chcesz, by dziecko się dzieliło - dziel się. Jeśli chcesz, żeby zdobywało wiedzę - daj mu przykład. Wiem, że często opadamy z sił i wolimy polec na kanapie przed telewizorem, ale to nam nie pomoże. Telewizja nas zmęczy jeszcze bardziej, ogłupi, pokaże klęski lokalne i globalne, popsuje humor, a dziecko usiądzie obok i będzie się w nią wpatrywało jak w malowany obrazek. Mamy w domu telewizor, ale nie mamy wykupionych pakietów tv. Oglądamy wieczorne wiadomości do porannej kawy, wybieramy filmy, które są warte uwagi, puszczamy różne utwory muzyczne.

Antosia jest bardzo muzykalnym dzieckiem. Chciałabym, aby dalej tak podrygiwała w rytm muzyki, więc i ja daję się jej porwać. Gdy zmęczenie daje mi w kość, idę do kuchni po coś do picia i oczyszczam swój umysł z nieprzyjemnych myśli i nerwów. Głęboko oddycham. Uśmiech córki rozpromieni nawet najbardziej ponurą twarz. Daje mi siłę i kopa do działania.

Dziecko daje nam powód do mobilizacji - do bycia lepszą wersją siebie. Daje kopa do samorozwoju, do pracy nad charakterem. Uczy nas cierpliwości. Tosia jeszcze nie mówi, to że popłacze, to oznaka że jest jej źle. Może coś ją boli, uwiera, a może to głód albo zmęczenie? Dziecko uczy obserwacji, uczy nas też odpoczynku. Odpoczywam, gdy dziecko usypia w mych ramionach. Nie zajmuję się w tym czasie niczym innym. Koncentruję się na naszym skarbie - naszym dziecku.

Jestem rodzicem. Jestem odpowiedzialna. #mama #rodzic #rodzicielstwo #macierzyństwo #tata

Pozdrawiam,
Agnieszka

piątek, 29 stycznia 2016

9 miesięcy i 20 dni

Antonina z dnia na dzień dorośleje. Jej wzrok się zmienia. Zawsze była skupiona, ale teraz w jej wzroku widać, że coraz więcej rozumie i pragnie się uczyć. Niedawno miała okazję spotkać się z ciut młodszym od siebie dzieckiem i co zaobserwowałam? Nasze dziecko chyba nie umie się dzielić, bo zaraz wyciągała dłoń po swoją zabawkę, ale na siłę nie wyrywała jej maluchowi. Zastanawiam się jak to dalej będzie.


Wczoraj próbowała sama się podnieść. Przyjęła pozycję małej joginki :D, czyli pozycja psa z głową w dół. Wcześniej wspominałam o raczkowaniu. Otóż nasze dziecko nie raczkuje. Ona czołga się jak żołnierz. Po części jest to spowodowane brakiem dywanów i wykładzin. Bardzo ładnie radzi sobie z chodzeniem z asekuracją, stawiając nogę za nogą omija zgrabnie przeszkody. Czasem udaje jej się chwilę stać samodzielnie. Kolejną czynnością, którą robi nagminnie, gdy tylko usłyszy jakiś rytm, jest podrygiwanie :D Pięknie wychodzi jej ten rytmiczny taniec!

A jak u nas wygląda sprawa karmienia?


Tośka nadal pije mleko z piersi. Ale to nie wszystko. O 15:00 przyjmuje stały posiłek - obiad. W ciągu dnia pije wodę bądź też soki 100% oraz wcina różne smakołyki jak np. jabłko, banana. Ostatnio zmiksowałam jej jajko.
Wczoraj pierwszy raz próbowała rodzynek. Jej mina była obłędna :)


Pozdrawiam,
Agnieszka

wtorek, 19 stycznia 2016

Co się stało? Co się dzieje?

Zastanawiacie się gdzie zniknęliśmy? Otóż biegam z jednego końca mieszkania do drugiego, by Antośka nie wsadziła do buzi jakiegoś niezidentyfikowanego przedmiotu. Ja jako miłośniczka papieru itp. mam się czego obawiać. Papier ginie w mgnieniu oka w ustach naszego dziewięciomiesięczniaka. Tośka się czołga w zawrotnym tempie (musimy kupić antypoślizgowe skarpety/rajstopy), zaczyna też wstawać. Żywo okazuje swoje niezadowolenie, gdy próbujemy zmieniać jej pieluchę. Dlaczego? Głównie dlatego, że już nie chce leżeć. Chciałaby się wspinać, biegać, poznawać. Gdy chciała zapoznać się z przyprawami w kuchni, musiałam ujarzmiać bestię i opanować armagedon.

Mały podróżnik

Filip i stół :D

Filip odnawia meble po Babci. Dzięki niemu mamy już ławę (przez jakiś czas mieliśmy pudło i dechę :D design na wysokim poziomie). Tapiceruje i odnawia krzesła. Wygląda to obłędnie!

Domowy tapicer <3

Widok mamy uroczy

Opowieść wigilijna

Gotuj z Tośką

Mamo, tak wszystko powinno leżeć


PS: Jeśli masz konto na Instagramie, to zapraszam do nas: mrsblaszczyk
Pozdrawiam,
Agnieszka