poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Jakimi kosmetykami może się dzielić matka z dzieckiem?

Do zakupów podchodzę z rozwagą. Dziesięć razy zastanawiam się czy dana rzecz jest nam potrzebna czy zbędna. Uwielbiam nabywać kosmetyki, które mogę wykorzystywać na sto różnych sposobów, a sytuacją idealną jest taka, gdy mogę stosować je ja, Filip i Tośka.

Wszechstronny produkt

Olej kokosowy - cudowny olejek, którym regenerujesz włosy, ciało, zmywasz makijaż, dodajesz do posiłku. Ma przyjemny zapach. Idealny dla osób, które lubią oliwki do ciała.

Idealny na podrażnioną skórę

Puder zwykle jest stosowany jako zasypka do pupy niemowlaka (czasem zastępuje ją mąka ziemniaczana), ale również na podrażnienia po goleniu! Ponadto włosy, które zgolimy nie odrastają tak szybko.

"Miód" na spierzchnięte i popękane usta

Maść nagietkowa ma właściwości lecznicze, regenerujące i odżywiające skórę. Maść można stosować na trudno gojące się rany, wybroczyny, ropne zapalenia skóry, urazy, sińce, odmrożenia, odparzenia, oparzenia, pękające naczynka. U mnie sprawdza się na spierzchnięte czy popękane usta. Na noc nakładam ją na całą twarz. A gdy nasz szkrab się zadrapie, sprawdza się bezbłędnie.

Cudowny ochładzacz podczas upałów

Woda termalna towarzyszyła nam na sali porodowej i poza nią :) Idealnie schładza, ale też nawilża skórę i ma właściwości przeciwrodnikowe.

Żel dla całej rodziny :)

Żel do mycia włosów i ciała BabyDream jest idealny nie tylko do mycia dziecięcego ciała, ale i też naszego. Często zastępuję nim produkty myjące do twarzy.

A Wy macie wspólną kosmetyczkę z Waszymi pociechami?


Pozdrawiam,
Agnieszka

piątek, 28 sierpnia 2015

140 dni

Nasza córka skończyła dziś 20 tygodni życia. Jest bardzo ciekawska i potrafi długo skupić się na jednej czynności. Wszystkiego chce dotknąć, spróbować... Chwyta mój kubek, gdy piję kawę, ma ochotę odpisywać na wiadomości na komputerze, iPadzie czy komórce, chce włączać i wyłączać światło, dzwonić dzwonkami, obmacać ścianę, pociągnąć za klamkę, nadzoruje proces preparacji obiadu... Uroczo uśmiecha się do naszego odbicia w lustrze. Często się rozprasza podczas jedzenia, gdy tylko ujrzy swojego tatę :) (obdarza go zawsze szczerym, bezzębnym - jak na razie - uśmiechem, takim od ucha do ucha). Jakiś czas temu przyłapałam ją na delektowaniu się własną stopą. Udało mi się nawet uwiecznić to na zdjęciu (nie dbałam wtedy o jakość ;), liczyła się każda sekunda).


Patrząc na swoją córkę, nie mogę się nią nacieszyć. Kiedy minęło te pięć miesięcy? Przeraża mnie to!

Tosia rozprawia się z gryzakiem :D

Wyjście ze szpitala wydaje się być nie takim odległym wydarzeniem, a jednak...
Na początku sierpnia (04.08.) Antosia ważyła 5960g, mierzyła 63 cm. Pewnie sporo przybrała, a mi za to wyrobiły się mięśnie :D

Jestem taka samodzielna! :)

Nasza mała gwiazda śmieje się na tembr naszych głosów. Robi to w sposób rozbrajający. Nie możemy się nie przyłączyć do jej radosnych okrzyków :D Mamy wesołe 4 ściany!

Zawartość butli nie jest satysfakcjonująca

Staram się, by Antonina - gdy nie śpi - zawsze miała zajęcie. Często jej śpiewam, opowiadam, czytam wiersze... Może niedługo ona będzie to robić? :D
Co jakiś czas wyciągam książeczkę kontrastową, by po raz kolejny opisać obrazki znajdujące się na stronach. Opisuję przedmioty, opowiadam do czego służą, gdy biorę książkę ze zwierzętami, naśladuję ich odgłosy.

Za miesiąc będziemy stopniowo wprowadzać stałe produkty do diety Tośki. To dopiero będzie zabawa!

Powinnam cieszyć się, że córka przesypia noce, ale nie ma stałej pory spania. Bestia mała :D Czasem wprowadza mnie w błąd jak np. wczoraj, gdy zjadła posiłek ok. 20 i myślałam, że wstanie na kolejne karmienie. Myliłam się. Tosia wstała po 4, a matka poszła spać o 1... Znowu niewyspana...


Pozdrawiam,
Agnieszka

wtorek, 25 sierpnia 2015

Już niedługo, coraz bliżej...

Godzina zero zbliża się wielkimi krokami! Jeszcze kilka mrugnięć oka i będziemy grzać się w NASZYCH 4 kątach!

Jeszcze jakiś czas temu nasze mieszkanie wydawało mi się odległym tematem, a teraz? Teraz wyczekuję końca września :)

widok z salonu na balkon

Filip kładzie gładź, wygładza, maluje... Uwija się jak mróweczka, by doprowadzić "sprawę" do końca :).

Filip dopieszczający nasze 4kąty

A co w tym czasie robią dziewczyny? Wybierają, wspierają i doradzają. Tośka rośnie jak na drożdżach. To tam będzie stawiała swoje pierwsze kroki!

Pozdrawiam,
Agnieszka

wtorek, 18 sierpnia 2015

30. dniowe wyzwanie - wyniki

W poniedziałek zakończyłam swoje 30. dniowe wyzwanie :) Nie miałam problemu z wynajdywaniem pozytywów w ciągu dnia. Ciężko mi było jedynie dokonać selekcji, które zapisać na listę, a które nie. Poniżej efekt wyzwania, którego z miłą chęcią się podjęłam:

#1 uśmiech Tośki, gdy byłam kompletnie padnięta, postawił mnie na nogi szybciej niż kawa
#2 widok śpiącego, "obozującego" przy moim boku męża (rozłożyliśmy sobie "spanie" na podłodze)
#3 poranna kawa (byłam tak senna, że ona przywróciła mnie do życia, uwielbiam czarną kawę!)
#4 poczucie humoru mojego męża :)
#5 wieczorne uśmieszki Tośkowo-Filipowe (uwielbiam jej radosne oczka ułożone w półksiężyce)
#6 podziwianie przyrody na spacerze z Antośką
#7 usłyszany na Japfeście utwór Wiz Khalifa - Black&Yellow
#8 niedziela spędzona z rodziną
#9 wizyta u fryzjera (powróciłam do boba ;))
#10 wyczekiwana paczka kurierska
#11 kupka Tosi (:D nie robi ich często - to dlatego)
#12 kolejny dzień, kolejna kupka :D
#13 kupka XD
#14 grill z grupą znajomych :D
#15 leniuchowanie z rodzinką na domowym obozowisku do południa ;)
#16 podciąganie się Tosieńki
#17 wizyta mojej rodziny
#18 wczoraj gotowałam obiad, więc dziś mogliśmy zjeść coś pożywnego bez długiego stania w kuchni (a był to bardzo upalny dzień)
#19 spacer z córką (Tosia leżała w wózku na brzuchu i tak podziwiała świat :))
#20 na próbę zrobiłam wegetariański obiad, który zasmakował mojemu mięsożernego mężowi :)
#21 wena
#22 chłodny poranek
#23 zakupy Filipa (coś słodkiego na ząb)
#24 wieczorna głupawka z Filipem (czasami trzeba w sobie obudzić wewnętrzne dziecko)
#25 ciepłe bułki na kolację
#26 rozmowy z mężem podczas rodzinnego, wieczornego spaceru
#27 rozmowa telefoniczna z Tatą
#28 Tosia pierwszy raz ciumkała swoją stopę
#29 wyjazd w rodzinne strony
#30 sen! (poprzednio przespałam ok. 3h)

Pozdrawiam,
Agnieszka

czwartek, 6 sierpnia 2015

Rodzina

Polecam Wam obejrzenie poniższego vloga od minuty 15:17 (w języku angielskim). Jest to wzruszający fragment odnoszący się do życia rodzinnego.


Doceniajmy i jak najlepiej wykorzystujmy każdą chwilę spędzoną w gronie bliskich nam osób.

Pozdrawiam,
Agnieszka

środa, 5 sierpnia 2015

Odpowiedź - temat pieluch

To mój ostatni komentarz dotyczący pieluch wielorazowych. Napisanie tego posta skłonił mnie poniższy komentarz:

Beata5 sierpnia 2015 10:17Czas to też pieniądz, a jednak jest to dodatkowa robota, więc ja mimo wszystko jestem za jednorazowymi. Ale nie mam dziecka, więc może mi się wszystko odmienic ;)

Beata poruszyła ważny aspekt czasowości. CZAS i jego oszczędność jest teraz stawiana na piedestale, mimo iż po prawdzie wcale go nie szanujemy, nie oszczędzamy i nieumiejętnie wykorzystujemy.

Nad zakupem pieluch wielorazowych nie spędzasz wiele czasu. Często wybierasz w tym celu sklep on-line, serwis aukcyjny a nierzadko najpierw korzystasz z porównywarki cen, następnie "zapychasz" koszyk, uiszczasz opłatę i czekasz na paczkę. Później swój zestaw masz w domu pod ręką.

A jak to jest z pieluchami jednorazowymi? Co jakiś czas musisz zaplanować wyjście do sklepu (czyt. czas podróży), niekiedy śledzisz promocje i jedziesz tam, gdzie jest taniej, później wracasz do domu z paczką czy paczkami (zależy na ile sobie w danej chwili możesz pozwolić - czyt. miejsce, wygoda) i za jakiś czas "podróż" musisz powtórzyć. Jeśli nie Ty, to Twój "dostawca" pieluch. I myśląc logicznie, nad czym spędzasz więcej czasu?

Możesz jeszcze próbować się upierać, że pranie jest bardziej czasochłonne. Ja wtedy zadam Ci pytanie: używasz pieluszek tetrowych albo flanelowych? To pytanie retoryczne, gdyż odpowiedź jest mi znana. Wygląda na to, że i tak pierzesz pieluchy, więc dlaczego nie miałabyś do nich dorzucić tych, które umieszczasz bliżej pupki niemowlaka?


Pozdrawiam,
Agnieszka