Pierwsze chwile w nowym domu :) |
Gdy ten mały cudek trafił pod nasz dach, od razu rozświetlił nasze życie. Potrafił sprawić, że nawet w najcięższej sytuacji pojawiał nam się uśmiech na twarzy (i nadal pojawia) :) Kosmaty szybko się uczy i wie czego nie może, a co może. Nie trzeba było się zbytnio wysilać, żeby to pojął.
Nasze maleństwo na drapaku zrobionym przez Filipa |
Na początku mieliśmy problem, gdyż kot nie chciał pić wody ze swojej metalowej miski. Pił z kubków :) Gdy zakupiliśmy mu miski ceramiczne - w Ikei - uspokoiliśmy się, gdyż zaczął pochłaniać wodę. Najwidoczniej coś w poprzednich miskach mu nie pasowało.
Relaks w kuchni |
Szybko nauczył się porządku naszego dnia. Gdy chodziłam do pracy i wstawałam o konkretnych porach, Cosmo potrafił przyjść minutę czy dwie przed budzikiem :) I bardzo dobrze, bo raz zdarzyło się, że zapomniałam włączyć alarm.
Nie ma też problemu z przeprowadzkami. Poznał już 4 miejsca.
Męskie pogaduchy |
Gdy dowiedzieliśmy się o ciąży, podzieliliśmy obowiązki - ja karmię Kosmatego, a Filip czyści mu kuwetę. Sprawnie nam to idzie.
Po złożeniu łóżeczka, był w nim tylko ze dwa razy. Musiał sprawdzić co też nowego pojawiło się na włościach. Mamy nadzieję, że gdy mała pojawi się już na świecie, Cosmo nie będzie wskakiwał do jej łóżeczka.
W niedzielę moja Mama przywiozła nam ciuszki i wózek od mojej przyjaciółki. Kosmaty od razu zainteresował się nowościami, które pojawiły się na mieszkaniu. Nie mógł się oprzeć i postanowił odpocząć w foteliku :) Wygodnicka bestia.
Cosmo zawsze znajduje wygodne miejsce do odpoczynku |
Kosmaty jest domowym kotem, który wychodzi jedynie na balkon, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza i sprawdzić co dzieje się na dzielnicy :) Badania pod kątem toksoplazmozy nas nie zaskoczyły - nie nawiedziła mnie. Mamy też nadzieję, że córka nie będzie miała alergii na naszego czorta.
Na chwilę obecną Cosmo wykonuje nam masaże i towarzyszy na co dzień. Lubi leżeć ze mną pod kołdrą - tak się relaksujemy :)
Buziaki,
Agnieszka
Aleeee Kochanyyy!!! Kiedy byłam małą dziewczynką miałam czarną kotkę, była z nami 8 lat...uwielbiałam ją...Twój Cosmo mi o niej przypomniał :)
OdpowiedzUsuń:) Na żywo wygląda jeszcze fajniej. Przez cały dzień ma ogromne czarne oczy. Zdjęcia nie zawsze potrafią to uchwycić. Czarne koty mają coś w sobie :) To pewne.
UsuńZgadzam się czarne koty są magiczne :)
UsuńOd zawsze miałam taką fanaberię, żeby mieć czarnego i białego kota...razem wyglądałyby cudownie :)
Ja do tego - na trzeciego - brałabym szarego :D
UsuńWidzę, że nie tylko ja mam takie fanaberie :P zawsze chciałam czarnego kota z żółtymi ślepiami i białego z zielonymi.
UsuńAgnieszka jednego już masz! to może biały albo szary? :D
Zobaczymy jak to wyjdzie :D na razie czekamy na córcię i jej reakcję. Liczymy, że któregoś dnia zobaczymy, jak będą za sobą ganiać po całym mieszkaniu :D
UsuńŚliczny czarnulek :)
OdpowiedzUsuńJa też się bałam w ciąży, że dziecko będzie miała uczulenie na sierść. Na szczęście odpukać wszystko ok. U Was będzie podobnie ;)
Na to właśnie liczę :D Dzięki za otuchę ;)
UsuńJa wychowywałam się z psiakiem (moja Mama poszła kupić sukienkę ciążową, a wróciła ze szczeniakiem i tak już został z nami ;) i nie ma takiej rzeczy,na którą byłabym uczulona :)
OdpowiedzUsuńWarunki mieszkaniowe nie pozwalają nam teraz na posiadanie psa, ale chcieliśmy mieć jakiegoś futrzaka, więc zdecydowaliśmy się na królika- swoją drogą też czarny ;)
Uwielbiam czarne zwierzaki :) A jak Wasz królik? Nie podgryza Wam kabli? Wiem, że można nauczyć królika wielu rzeczy np. korzystania z kuwety,
Usuńpodgryzał, ale znalazłam na to sposób ;) wysmarowałam kable, które go szczególnie interesowały czosnkiem- zapach wywietrzał, a on sobie to zapamiętał i już nawet do nich nie podchodzi
UsuńHeheh dobre! :D
UsuńA widzisz... ja się nie wychowywałam z kotami, a toksoplazmozę przeszłam, a Ty mieszkasz z kotkiem i śladu po toksoplazmozie nie ma... Tak więc jak widać, można bezpiecznie mieszkać z kotami i być w ciąży... :)
OdpowiedzUsuńDokładnie! :) nie ma na to reguły.
Usuńpiękny kocur! Ja mam dwie sztuki ;) i też toksoplazmozy nie przechodziłam. OO moja Marcysia chyba wyczuła koci temat bo przyszła do mnie właśnie, przytuliła się i się wpatruje w monitor ;)
OdpowiedzUsuńKoty mają taki dar :D jak rozmawiam o Kosmatym, to on zawsze kieruje wzrok ku nam :D
Usuńależ cudo :) my też mamy kota i toksoplazmozy nie przeszłam, widocznie kocury zdrowe i trochę z tą chorobą to mit bo szybciej się można zarazić używając jednej deski do krojenia mięsa i warzyw lub przesadzając kwiatki bez rękawic. nasz kot strzelił focha na ponad 3 tygodnie jak się Młody pojawił :) czarne koty są piękne i jeszcze cały biały by się do pary przydał :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie :D widzicie - koty są dobre na wszystko! Uuu lipa. U nas Kosmaty jeszcze nigdy w życiu nie strzelił na nas focha. Nawet po kąpieli, czy po tym, jak Filip na niego usiadł (Cosmo zajął miejsce Filipowi, gdy ten był w łazience, a że fotel czarny i kot też… to był pisk…). Na szczęście nic się kotu nie stało. Filip ma miękkie pośladki :D - jak ich nie spina :D
UsuńCudny kocurek, zazdroszczę, bo my do kotka mieliśmy niezłego pecha :( Wzięliśmy dzikuska malutkiego, był z nami rok czasu i nadal strasznie się zachowywał. Nie miał zamiaru się z nami zaprzyjaźnić, nie chciał dawać się dotykać, glaskać, trzymał się od ludzi z daleka, nie raz atakował pazurkami jak ktoś chciał go pogłaskać. Aż w końcu kiedy nadarzyła się okazja zwiał i tyle z niego było :/
OdpowiedzUsuńWzięliśmy kotka wsiowego w odpowiednim wieku - bodajże 4-5 m-cy. Także potrafił to, czego matka go nauczyła. Nie był na wsi zbyt długo, źeby mógł tęsknić za dzikością. To istotne dla nas było. Biorąc starsze zwierzęta musimy liczyć się z tym, że są przyzwyczajone do pewnych zachowań. Nasz nie używa na nas pazurów, bo nie czuje i nie czuł takiej potrzeby. Wie, kiedy jest czas na zabawę, a kiedy nie. Niektóre zwierzęta potzrebują dłużego treningu behawiorystycznego. My mieliśmy ułatwione zadanie :)
UsuńTeż miałam czarną kotkę- Bastet. Przeinteligentna bestia z niej była. Podobno jak posiadasz futerkowe zwierzę w ciąży, potem maluch nie będzie maił problemów z alergią na nie. Wytwarzają się jakieś przeciwciała, dlatego my myślimy o zwierzaku.
OdpowiedzUsuńKoty to inteligentne bestie - bez dwóch zdań. O :) byłoby wspaniale!
UsuńJa w ciąży omijałam koty szerokim łukiem bo bałam się toksoplazmozy, ale jak nie czyścisz mu kuwety to chyba nie masz się o co obawiać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
www.swiat-mimi.pl
To już któreś badanie z kolei i nadal wychodzi, że nie mam toksoplazmozy. Inna sprawa to koty wolno biegające. Tu to może być różnie. Do obcych zwierzaków nie ma co podchodzić.
Usuńprześliczny kotek :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dziękuję serdecznie :) Pozdrawiam!
UsuńCudny jest ten Twój kotek. Uwielbiam takie czarne stworzonka :))
OdpowiedzUsuńI myślę, że jak Twoja córeczka przyjdzie na świat i trochę podrośnie, to kot będzie świetnym towarzyszem zabaw.
Pozdrawiam :))
Też tak uważamy :) takie małe dwa szalone stworzonka biegające po mieszkaniu :D
UsuńMoi znajomi mają dwa koty i maleńką córeczkę. Jedno drugiemu nie przeszkadza. To tylko kwestia zachowania ostrożności i organizacji. :)
OdpowiedzUsuńDokładnie. Nasz kot nie wychylał nigdy na nas pazurów. Jak chce nas obidzić, to kładzie nam łapę na usta, albo trąca noskiem :)
UsuńCzytając Twój post często miałam wrażenie, że to moja wypowiedź o naszej kotce:) Ona po prostu uwielbia mój brzuch. Co śmieszne jak się do niego przytula, Róża zaczyna kopać :D Niesamowite! Podział obowiązków mamy z męzem taki jak u Was, a Sharon tak się nauczyła, że jak go nie ma w domu to zrobi ewentualnie siku, a z resztą czeka.
OdpowiedzUsuńZdolne masz te bestie :) jakiś czas temu myślałam o drugim kocie, ale jak do tej pory nie wzięliśmy żadnego. Opiekowaliśmy się raz kotkiem i królikiem, to Cosmo szajby dostawał. Bo ten młody kot zachowywał się, jakby był u siebie. Podobno koty mają tak, że albo się zaprzyjaźnią, albo nie. Bałabym się tej drugiej opcji.
Usuń