- wypicie 2 niezbyt mocnych filiżanek kawy (1 filiżanka = 130 mg kofeiny),
- picie niezbyt mocnej herbaty (nie zostawiamy torebki w kubku na cały dzień!),
- zjedzenie odrobiny czekolady (jedzenie na tabliczki nie wchodzi w grę ;)),
- wypicie szklanki coli (ja już od dawna tego nie praktykuję),
- zażycie Apapu extra.
Wszystko pięknie, ładnie, ale co gdy przekroczymy granicę (nie daj Boże!)?
Nasz maluch będzie niespokojny, rozdrażniony, o jego śnie nie ma nawet co marzyć, będzie płaczliwy i nawet będzie można zaobserwować poszerzone źrenice.
A jak to wpłynie na mamę? Może wystąpić bolesność piersi.
Jeśli niestety zdarzy się sytuacja, w której przedawkowałaś kofeinę, zalecana jest kilkudiowa abstynencja kofeinowa, by organizm dziecka mógł powrócić na normalne tory.
Nie zaleca się picia kawy u mam dzieci młodszych niż 4-6 tygodni.
Powyższy post nie zastąpi profesjonalnej opieki lekarskiej (albo w ogóle opieki lekarskiej), nie stanowi też profesjonalnej porady dotyczącej postępowania z dzieckiem oraz porady dotyczącej karmienia piersią. W razie wątpliwości skontaktuj się z lekarzem lub certyfikowanym doradcą laktacyjnym.
Pozdrawiam, Agnieszka
oo widzisz, nie wiedziałam że nie powinnam póki co pić kawy, ale na szczęście wypiłam chyba tylko dwie i do tego mrożone, z dużą ilością mleka.
OdpowiedzUsuńja ogólnie kawoszką nie jestem, kawę zazwyczaj piłam w pracy tylko ale bardziej dla towarzystwa + właśnie latem kawę mrożoną :)
Ale zrobiłaś mi smaka... Mmmm.... Ja w Starbucksie zamawiam kawę bezkofeinową :)
UsuńNie miałam tego problemu bo nie pijam zwykłej kawy jedynie zbożową.
OdpowiedzUsuńZbożowa mi nie podchodzi, choć ostatnio i tą piję (Caro).
UsuńA próbowałaś Inki?
UsuńDawno jej nie piłam, ale nie pałam do niej sympatią - uprzedzenie z dzieciństwa. Pamiętam po dziś dzień ten smak :/
UsuńBrakowało mi kawy w ciąży i w początkowym karmieniu. Później kawa gościła na mym stole codziennie :) z mlekiem, bez, z syropami itd no i znów musze przystopować z kawą. Ewentualnie przeprosić się z Inka :D
OdpowiedzUsuńJa piję czarną z ekspresu a ostatnio dodatkowo Caro. Wiadomym jest, że ta druga nie do końca mi podchodzi :D
UsuńJa również mam Caro i mieszam ją z odrobinką karmelowej rozpuszczalnej... ale koleżanka z kolei ma Inkę i Inka o wiele bardziej mi smakuje :)
UsuńPiszecie o tej Ince... I zastanawiam się, czy jej znowu nie spróbować. Caro mam już na wykończeniu.
UsuńPrzed ciążą piłam 5 kaw czarnych mocnych z ekspresu. Ja kocham kawe. Nie funkcjonuje bez niej. W ciąży mnie odrzucało. Ale po porodzie...hmm przez pierwsze 3 miesiące piłam jedną na dzień karmiac...Teraz nie licze:) myślę, że trzeba dziecko obserwować po naszej kawie:)
OdpowiedzUsuńOj nie omieszkam obserwowania :D bo bez kawy nie było by tak wspaniale ;) Ja w ciąży piłam, ale bez szaleństw.
UsuńKarmiąc piersią wypijałam 1-2 kawy dziennie. Zawsze rozpuszczalne, bo sypanej nie znoszę. Oczywiście zaczęłam od jednej kawy, potem doszła druga, ale pilnowałam by była słabsza. W pewnym momencie przeszłam na inke, która ma dobry wpływ także na laktację. :)
OdpowiedzUsuńJa z laktacją nie miałam i nie mam problemu. Mogłabym rozdawać mleko :D
UsuńTeż tak na początku miałam... koło 3 miesiąca laktacja mi się unormowała... Mleka wystarcza dla Oli, ale np. na zapas, jak gdzieś idę to nie bardzo jestem w stanie odciągnąć, a już na pewno nie pełną porcję. Póki co ratujemy się zamrożonym, ale powoli się już kończy :(
UsuńJa już od dłuższego czasu nie odciągam. Teraz przeprowadzka przed nami, więc nawet za to się nie zabierałam. Pewnie to zamrożone by mi się zmarnowało.
UsuńJa chyba dopiero jakoś po pól roku odważyłam się wypić kawę, wcześniej jakoś jej nie potrzebowałam aż tak bardzo ;)
OdpowiedzUsuńMnie bardziej ciągnie do jej głębokiego smaku... Już na samą myśl moje ślinianki zaczynają pracować :D
UsuńA gdzie tam... ;)
OdpowiedzUsuńJa potrafię zjeść prawie całą tabliczkę czekolady, wypić trochę więcej jak szklanka coca-coli i jakoś Ola nie protestuje :) Narzekać nie mogę, bo mogę jeść wszystko orzechy, truskawki, czekoladę, kakao, białą kapustę, sos czosnkowy, itp. i Oli nic nie jest :)
Ola ma pancerny żołądek ;) Masz szczęście, że możesz sobie pozwolić na wszystko!
UsuńFarciara :)
UsuńA ja wcale się nie cieszę... może gdyby jej szkodziły, to bym się wzięła za siebie i np. nie wcinała tak tych słodyczy... :P
UsuńI tak źle i tak niedobrze :D
Usuńpamiętam, że jeszcze jak w szpitalu karmiłam piersią to pielęgniarka mi powiedziała że mogę wypić kawę, oczywiście nie mocną i z dużą ilością mleka
OdpowiedzUsuńJa nie pijam z mlekiem, bo mi tak bardzo nie smakuje (dlatego też piję 1 kawę dziennie). Z mlekiem, to tylko tą zbożową - Caro.
UsuńJa byłam z tych zeschizowanych mam :D
OdpowiedzUsuńAle pewnie dziś, gdybym drugi raz została mamą już bym tak nie schizowała i pozwoliła sobie na małe co nieco.
Ja piłam inkę i udawałam, że mi smakuje ;)
Zapraszam do nas na konkurs - do wygrania smoczki :)
http://www.julinkowo.pl/
Ja nie udaję :D paskudztwo straszne, ale zdarza mi się ją wypić. Ja na szczęście nie wariuję - zastanawiałam się, jaką będę mamą :D Jestem taka, jak przewidziałam :D zdroworozsądkowa, na luzie :D Mój Filip za to martwi się za 2.
UsuńTylko, że u mnie schizowanie nie trwało długo, bo karmiłam półtora miesiąca ;)
Usuńoj jak ja tęsknie za kawą czarną o poranku! póki co piję inke, ale to nie to samo:( od pewnego czasu pijam też latte, ale nie codziennie.
OdpowiedzUsuńJa pozwalam sobie na jedną kawę z ekspresu dziennie :) potem piję Caro.
UsuńNie dziwię Ci się, że poszukujesz alternatyw, ja bym chyba nie mogła tak całkiem bez kawy ;)
OdpowiedzUsuńA no właśnie... :) nie można przecież rezygnować z takich przyjemności :) Próbowałam też Mama Coffee Adamedu. Ta zwykła naturalna nawet nie była taka zła.
Usuń