poniedziałek, 11 maja 2015

Kolka niemowlęca

Od kilku dni Antonina ma dokuczliwe kolki. Dzisiaj męczyła się bardzo długo. Udawało nam się uspokoić ją tylko na chwilę. Nie była w stanie spokojnie zasnąć, dopiero od jakieś godziny spokojnie odpoczywa. Filip udał się po espumisan w kroplach i smoczek uspokajający. Smoczek będzie ostatecznością (Antośka uspokaja się poprzez ssanie palca w rękawiczce - patent ze szpitala). Wczoraj próbowaliśmy podawać jej herbatę z kopru, ale ją wypluwała. Dostałam od Mamy w prezencie dwie herbaty dla kobiety karmiącej, które mają w sobie nasiona kopru - mam nadzieję że i to pomoże.

Od dziś nie jem żadnego nabiału, orzechów, czekolady, jajek, pszenicy... Chcemy zweryfikować czy laktoza ma wpływ na nasilanie się kolek czy to może jej łapczywe jedzenie, albo pozycja w której pije, wpływa na tworzenie się uciążliwych do zniesienia pęcherzyków powietrza w jelitach...

Aż żal patrzeć na cierpiące maleństwo. Walczymy!


Pozdrawiam, Agnieszka

30 komentarzy:

  1. Wyobrażam sobie ze te kolki są dla was wszystkich bardzo męczące, oby te herbatki i ograniczenie niektórych produktów pomogło, trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
  2. Oby pomogło.Trzymam kciuki. u nas szkodzil nabial i gdy go calkiem wyeliminowałam bylo ok. Jakby nie szło to pisz najlepiej pod postem komentarz bo maile nie zawsze sprawdzam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przed przystawieniem odciągaj też 10-20 ml pokarmu (ja czasem odciągam nawet 60ml, Ola też pije łapczywie i wcześniej zawsze się krztusiła), bo mleko początkowe zawiera najwięcej laktozy... może spróbuj karmić w pozycji spod pachy.
    Współczuję bardzo... :( Choć nie wiem czy eliminowanie pokarmu przez Ciebie coś da... (no chyba że chodzi o tą laktozę), bo kolki to po prostu niedojrzałość układu pokarmowego... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No łatwo nie jest. Młodej nie każda pozycja pasuje. Spod pachy odpada. Już nie chce tak jeść.

      Usuń
    2. Też myślę, że to przez niedojrzałość układu pokarmowego, ewentualnie łapczywego ssania. Ale spróbować eliminacji pokarmów tez możesz spróbować, może to coś da. Powodzenia!

      Usuń
    3. Chcemy znaleźć wyjście z sytuacji, bo przykro patrzeć na cierpiącego maluszka.

      Usuń
  4. Jeśli to laktoza to krople delicol pomogą. Nas ratowały ale i tak Młody męczył się 4 miesiące. Chyba próbowaliśmy wszystkiego, windi do odgazowania też dawało radę choć wydaje się dość drastyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za radę. Nie jest kolorowo. Czasem nawet nie mam jak pójść do łazienki, bo młoda wariuje.

      Usuń
  5. Biedna Tosia... Taki mały "dziubek" i się męczy z tymi kolkami... Jakoś to będzie... Oby jak najszybciej to przeszło i sobie poszło.... Dziubek górą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest kolorowo niestety. Męczy się maluch.

      Usuń
  6. U nas espumisan bardzo pomógł, z tym że kolki były pod koniec 3 miesiąca dopiero i po konkretnych produktach, jak fasola czy kapusta. Trzymam kciuki, żeby szybko udało się odnaleźć przyczynę i by malutka się nie męczyła.
    Trzymajcie się i dużo siły dla Was! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Biedna. Ja polecam SabSimplex (ale w polsce go nie dostaniecie). My co prawda kolek nie mieliśmy ale koleżanki polecały. Natomiast możecie też spróbować włączyć suszarkę na czas płaczu, może szybciej się przy jej dźwięku uspokoi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Musieliśmy coś na juź kupić, stąd ten espumisan... Zobaczymy. Liczymy na poprawę.

      Usuń
  8. Najgorsze są te kolki :/
    U nas pomagało masowanie brzuszka i espumisan. Ale Antek nie cierpiał aż tak bardzo. A jadł bardzo łapczywie..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tosi masaź brzucha nie pomaga. Bardziej kąpiel...

      Usuń
  9. Ojejj...biedna mała :(
    Moja nie miała kolek, le mi pediatra mówiła, że jedzenie nie ma nic wspólnego z tym czy kolki są czy nie, bo pytałam w razie gdyby były, że to niedojrzałość układu pokarmowego i jedne dzieci mają inne nie, ale ile w tym prawdy - nie wiem. Podobno rezygnacja z pewnych składników może sprawić, że pokarm zaniknie, a kolki tak czy tak zostaną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak się nie stanie. Już po prostu nie wiemy co robić i stąd rezygnacja z tych produktów.

      Usuń
    2. Kochana... to po prostu trzeba przetrwac do 3 miesiaca i tyle... mozna co najwyzej próbować ulzyc dzieciatku...:( Choc mojej kolezanki ze spacerow coreczce kolki minely jakos w okolicach skonczonego 2 miesiaca. Kolki to okrutna i przykra przypadłość, mam nadzieje ze przetrwacie ten ciężki okres... zycze wytrwalosci :*
      Nas na szczescie kolki i wszystkie przypadlosci przuszkowe poki co omijaja (tfu, tfu). Ale ja tez jem wszystko i obserwuje Ole... Ostatnio nawet jadlam lazanki z kapusta i wszystko bylo ok :)

      Usuń
    3. Dziękujemy :) to się Wam upiekło :))

      Usuń
  10. Mam nadzieję, że już przeszło... Biedna Mała :(
    PS PIĘKNE ma imię! <3

    OdpowiedzUsuń
  11. Znam problem kolek aż zbyt dobrze... Jak dopadały Helenkę, to ja piłam herbatkę z kopru, a jej podawaliśmy najpierw Delicol, a jak była troszkę starsza (chyba po 1. miesiącu ż.) Espumisan. Poza tym suszarka, czasem też taki ciepły nawiew na kierowaliśmy na brzuszek, kładzenie na brzuszku, zamiast masażu ręką, to trzymając za nóżki malucha robiliśmy jakby rowerek, no i noszenie w chuście (-podobno się sprawdza, Hela zaakceptowała chustę już jak kolki mieliśmy za sobą, więc nie sprawdziłam tego na niej).

    Trzymajcie się i dużo sił Wam życzę :*
    Przykro, że Tosi, ta maluchowa dolegliwość nie ominęła :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj właśnie zastanawiałam się nad chustą... Inaczej nie migę nawet w domu pracować, bo młoda chce na ręce, a odłożona do łóżeczka krzyczy w niebogłosy - wcześniej tak nie było. Budzi się po godzinie, a na moim brzuchu może dłużej.

      Dziękujemy! :*

      Usuń
    2. To może faktycznie spróbujcie z chustą, albo z nosiłem ergonomicznym- szybciej się w nie zapakujecie

      Usuń
    3. Na nosidlo ergonomiczne Antosia jest za mala... powinno się je uzywac dopiero jak dziecko siedzi... niby sa wkladki dla noworodkow, ale ja bym sie bala ryzykowac, juz wolalabym nauczyc sie motac w chuste.

      Usuń
  12. Jeśli nie będzie pomagać zmiana diety, lekarstwa to polecam do lektury Najszczęśliwsze dziecko w okolicy recenzja u mnie. U nas naprawdę pomogło. I to jak za odjęciem ręki. Nie powiem bo ta książka wywarła też spory wpływ na mój sposób wychowania.

    OdpowiedzUsuń