środa, 28 października 2015

Ponad 200 dni razem

Minęło już sporo czasu odkąd Antonina jest z nami (tak, tak... stale to powtarzam... nuda?). Codziennie jest doroślejsza i potrafi manifestować swoje chcenia i niechcenia. Ostatnio, podkradając mojego iPada, udało jej się pokazać mi opcje, o których nawet nie miałam pojęcia! ;D

Cały czas - systematycznie - staram się podawać jej stałe posiłki (nie, nie poddam się! - systematyczność górą). Zdecydowanie bardziej preferuje warzywa (pałaszuje je, aż jej się uszy trzęsą), natomiast do owoców czuje awersję. Z miłą chęcią pije wodę oraz sok marchwiowy. Czasem z marchwią przemycamy jabłko.

Tośkowa spiżarnia


Deserki i obiadki przygotowuję głównie sama, ale dostaliśmy kilka słoiczków od mojej mamy, więc dokupiliśmy jeszcze kilka.

Od kilku miesięcy używamy tylko pieluch wielorazowych. Ostatnio udało mi się posadzić Tośkę na nocnik - pierwsze koty za płoty! :D Jest jeszcze daleka od zrozumienia tego konceptu, ale wszystko przyjdzie z czasem.


Trochę danych:
Stan na 21.10.2015 r.
wiek: 6 m
waga: 6980 g
długość ciała: 67,5 cm
zęby: 2


A teraz trochę emocji ;) Uwielbiam, gdy Antonina się uśmiecha. Jej oczy mają wtedy kształt półksiężyców. Rozkosznie przeciera oczy po odwiedzinach Piaskowego Dziadka. Odpływając w objęcia Morfeusza, bosko ziewa...


Pozdrawiam,
Agnieszka

14 komentarzy:

  1. Nam jakieś trzy tygodnie zajęło aż Maja ogarnęła jedzenie łyżeczka i to ze jedzenie się połyka a nie wypluwa ;) cierpliwość góra! Teraz ładnie otwiera buzię i zjada coraz większe porcję co jest powodem do radości bo należy raczej do niejadkow. Antonina na nocniku- szacun :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hehe cierpliwość to podstawa wszystkiego ;) oby Majka coraz bardziej ochoczo garnęła się do jedzenia.

      Usuń
  2. Jejku, czytam Twoje wpisy i tak bardzo chciałabym, żeby Staś też już miał tak z pół roku! A tu co? Jeszcze na świecie Go nie ma nawet! :D Antosia jak zwykle cudowna. Mała Księżniczka ♥ aż dziw bierze, bo dzieciaki, które znam raczej za warzywami nie przepadają właśnie, wolą owoce. No wiadomo - słodsze :) Może to i dobrze, że wasza Mała woli warzywa? Czas na owoce jeszcze przyjdzie :)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie, Panna O ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj cieszę się z jej upodobań kulinarnych :) i ochoczo przychodzi jej próbowanie nowości. Niedługo będziesz mogła nacieszyć się swoim maleństwem :)

      Usuń
  3. Tylko też trzeba uważać na te całe "kubusiowate" soki itp. które okropnie psują dzieciom zęby. Niby dla dzieci a w nich ogrom cukrów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wszystkie soki mają w składzie cukier. Akurat te Hippa nie ;)

      Fajna ta Wasza Antosia :)

      Usuń
    2. To prawda... Ale jest "moda" na kupowanie dzieciom słodkich marchewkowych soków i smakowych wód, które mają dużo cukrów :)

      Usuń
    3. Wybieram tylko to, co najlepsze :)

      Dzięki Kasiu :)

      Usuń
  4. o, to u nas dokładnie odwrotnie - owoce w każdych ilościach, a z warzyw najlepiej ziemniaki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to nawet cieszy, że tak ją ciągnie do warzyw :)

      Usuń
  5. Niedawno my przechodziliśmy przez ten etap a teraz luż zdaje się chwilami tak odległy...
    Trzymam kciuki za bezproblemowe rozszerzanie diety. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Tośka nas zaskakuje. Zamiast cycka wybrała warzywka!

      Usuń
  6. Pół roku... ale to zleciało :)
    Fajna ta Twoja niunia! ;)

    OdpowiedzUsuń