sobota, 25 października 2014

Zdrowa przekąska

Nie zawsze jestem w stanie mieć przy sobie świeże, pełnoziarniste kanapki z mnóstwem warzyw, czy zestaw owoców. Nie dość, że nie zawsze mam czas na ich przygotowanie, to z pewnością odpadłoby mi ramię pod wpływem kilogramów umieszczonych w mojej torbie (nie mówiąc już o tym, że pewnie sama torba odmówiłaby mi posłuszeństwa). Idealnym rozwiązaniem na nie głodzenie siebie i maluszka są zdrowe przekąski, które można nabyć w każdym sklepie, np. mieszanka studencka, ciasteczka zbożowe, czy suszone warzywa i owoce. Te ostatnie miałam okazję przetestować, dzięki mojej siostrze.

Częstokroć będąc w sklepie widziałam na półkach przeróżne paczkowane, suszone owoce, jednakże nie miałam odwagi by po nie sięgnąć. Wydawało mi się, że pewnie nie przypadną mi do gustu i będę zmuszona je wyrzucić, czego nie lubię robić. Wcześniej miałam okazję próbować suszonych moreli, śliwek, daktyli czy fig, ale nie zaprzyjaźniłam się z nimi. Zawsze znajdowałam minusy tej sytuacji... To mechata skórka na morelach, to pestki w figach, skorupka na daktylach czy mdły i nieprzyjemny smak śliwki. Tym razem nie miałam wyboru. Siostra dała mi w prezencie chrupiące plasterki truskawki i brzoskwini oraz poprosiła o informację zwrotną. Podjęłam wyzwanie. Zaczęłam od bezpieczniejszej opcji - truskawek. O dziwo zasmakowały mi. Truskawka łączy w sobie kwaskowatość ze słodyczą. Rozochocona pierwszym sukcesem podjęłam się degustacji brzoskwiń. O dziwo to one wydały mi się najlepsze. Mają w sobie więcej słodyczy i mniej kwaskowatości od truskawek. Przyjemnie się je pałaszuje. Obie opcje dodałam później do musli i tam też się sprawdziły. A jakby tego było mało, mają wysoką zawartość błonnika, zero konserwantów, cukrów czy glutenu. Składem jest 100% owoc. Błonnik zapobiega zaparciom, które towarzyszą ciąży. Smacznego!

IMG_2805.JPG


5 komentarzy:

  1. Jadłam tylko truskawki :) Kwaśnawe... Ale tak jak piszesz... w musli byłyby ok :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiadomo, że susz nie dorówna świeżym owocom, ale warto znać alternatywy. Szczególnie teraz, gdy nie znajdziemy w sklepach tak szerokiej rozpiętości świeżych owoców. A poza tym to ciekawa odmiana :) Warto próbować nowości.

    OdpowiedzUsuń
  3. Obudziły się moje wspomnienia z okresu ciąży... to był czas zmiany nawyków. Nie piłam kawy (chociaż ją uwielbiam), zaczęłam jeść pełnowartościowe śniadania, jogurty, musli, zupy mleczne. I czułam się świetnie, pracowałam do 7. miesiąca, jeździłam rowerem. Moja taka mała rada: staraj się dużo ruszać: spacery są bardzo ważne!
    Trzymajcię się zdrowo i pozdrawiam z Norwegii :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Będę się bardzo starała :) to pomoże i mi i dziecku.

    Pozdrawiam, Agnieszka

    OdpowiedzUsuń